Ubranka dla dziewczynek kuszą kolorystyką i różnorodnością. Co ciekawe już od małego, żeby nie powiedzieć, że od pierwszego dnia życia widać niesamowite dysproporcje pomiędzy objętością szafy córki i syna. I wcale nie wynika to z tego, że nierówno traktujesz dzieci podczas zakupów.
Gdy tylko zostajesz mamą dziewczynki dowiadujesz się, że właściwie każda Twoja koleżanka chciała mieć córkę. Zjawiają się też Twoje własne ciocie z pięknymi sukieneczkami, których zakupem rekompensują sobie fakt, że miały samych synów. Jeśli do tego dodać sąsiadki, okaże się, że dziewczynka ma zdecydowanie więcej ubrań niż jest w stanie nosić… Przestanie Was to dziwić, gdy tylko wejdziecie do sklepu z ubrankami dla dzieci.
W większości z nich na trzy regały z ubrankami dla chłopców przypada osiem regałów dla młodych dam. Czasami mam wrażenie, że projektanci odzieży dziecięcej zupełnie nie mają pomysłów na chłopców, za to w przypadku dziewczynek ich wyobraźnia nie zna granic. Spójrzcie zresztą same…
Oferta Smyka jest dość standardowa. Są to zwykłe, dość ładne i po prostu poprawne ciuszki. W przypadku oferty skierowanej do dziewczynek jest mnóstwo pasteli, ale też pojawiają się takie kolory jak szarości, czarny czy granat. Uwielbiam różnorodność, więc oddycham z ulgą, że nie jestem skaza na same cukierkowe ubranka dla dziewczynek.
Ciekawą ofertę dla maluszków ma marka GAP. Proponuje bardzo dobrej jakości tkaniny i ciekawe wzory zbliżone do “dorosłych” kolekcji. To dowód na to, że ubranka dla dziewczynek mogą być czerwone, niebieskie lub szare i wciąż wyglądają słodko.
To jednak nie jedyne propozycje. Serca rodziców podbijają takie same ubranka dla dzieci i rodzica. Mogą wyglądać identycznie lub korespondować między sobą jakimś motywem, np. określonym wzorem. Takich marek jest ostatnio coraz więcej. Spójrzcie na ofertę takich firm, jak Small Big, Mamatu lub Mum&Daughter.
I co Wy na to? Które ubranka dla dziewczynek są najsłodsze?